Bo to tak zwykle u mnie bywa. Najpierw myślę, myślę, kombinuję, przymierzam materiały, gromadzę kolejne kolory - a potem się szyją:)
A wyglądają tak:
Powyżej to ta pierwsza, od której się zaczęło. A poniżej kolejna:)
Druga lepiej chyba na tym wyszła, że jest druga. Skorzystała z otoczenia zieleni podczas sesji zdjęciowej. A do tego z pięknego słoneczka.
Przyszłam z rewizytą :)
OdpowiedzUsuńCudne wszystko, a czekoladki najcudniejsze!
Dziękuję serdecznie za miłe słowa i pierwszy komentarz:)
Usuń