Uszyłam nawet piękną dino-pisankę
Plany przewidywały sobotnie przedświąteczne pieczenie, gotowanie, a jako miły przerywnik napisanie paru słów na blogu, a w ramach życzeń zamieszczenie pisanki:) No tak, ale wcześniej była burza, a w miejscu w którym mieszkam, są to bardzo sprzyjające okoliczności do przerw w dostawach prądu. No i przerwa była, z samego rana, a jakże. A piekarnik mam na prąd żeby było weselej. Kiedy prąd wrócił, a ja nadganiałam świąteczne wypieki, jakiś bardzo śpieszący się kierowca skosił słup energetyczny na mojej ulicy (na szczęście nic mu się nie stało) i prądu nie było przez następne 12 godzin. I takie to były świąteczne przygotowania unplugged:)
Dlatego też jajo dopiero teraz, a że to dino-jajo a nie zwykła pisanka, to myślę, że jeszcze się nada:)Pozdrawiam
i zapraszam na www.maduropatchwork.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz