Ta piękna brązowa bawełna, która dominuje w powyższej kosmetyczce, jak zwykle płata mi figle. Jest trochę niefotogeniczna, no trudno. Nie pierwszy raz dochodzę do wniosku, że moje patchworki zyskują przy bliższym, naocznym, poznaniu:)
Ostatnio powstało też kilka zestawów. W skład każdego z nich wchodzą dwa woreczki, kosmetyczka i miękki koszyczek, służący jednocześnie za opakowanie, do którego można powkładać całe wymienione towarzystwo. Tyle gadania, a teraz proponuję obejrzeć.
Na początek wersja romantyczna, na początku koszyczek, w którym kryje się cała reszta.
A oto zawartość
Na poparcie słów, których użyłam wcześniej, że takie kosmetyczki, woreczki są niepowtarzalne, kolejny zestaw poniżej. Mogłam oczywiście bez wysiłki skopiować powyższy wzór, ale nie. Przecież w każdej z tkanin kryje się tyle wspaniałych możliwości, musiałam dać szansę innym wzorom, że by zaistniały, pokazały na co ich stać.
I jeszcze jeden zestaw - nawiązanie kolorystyczne, do tego co już się pojawiło tutaj. Ale trochę inaczej. Po tamtych koszyczkach pozostały mi tylko zdjęcia, a że pozostało mi trochę tkanin, postanowiłam je wykorzystać, bo trochę się za nimi stęskniłam. A wyszło tak:
I najważniejsza kwestia, do czego takie zestawy mogły by się przydać, jak je wykorzystać? Znalazło by się coś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz